Oprócz omówionych dotychczas sposobów krzesania pomysłów istnieją jeszcze inne, począwszy od YOGA, a kończąc na puszczaniu papierowych łódek w wannie.
Zaproponowana przez Yogę metoda „przyciągania” pomysłów polega na spokojnym siedzeniu przez godzinę bez żadnego zaangażowania (nie należy czytać, intensywnie wpatrywać się w cokolwiek). Chodzi mianowicie o odciążenie umysłu i otwarcie go na pomysły. W tej metodzie czeka się zwyczajnie na jakikolwiek pomysł. Jedną z odmian tej metody jest siedzenie w ciemnym pokoju i przyglądanie się drgającemu płomieniowi świecy. Ludzie stosują najrozmaitsze metody, na przykład spędzają samotnie czas na łonie natury.
Inną metodę stosował (jak go nazywano) „narodowy pomysłodawca” Beardsley Rumi, profesor z University of Chicago. Człowiek ten miał zwyczaj zamykać się na kilka kwadransów w celu ułatwienia umysłowi swobodnej pracy. Metoda ta daje w rezultacie różne przypadkowe pomysły, ponieważ zainteresowany nie skupia się na niczym konkretnym. Nosi ona nazwę metody „rozszczepionej uwagi”. Odmianą metody „rozszczepionej uwagi” jest opracowanie pewnej liczby pożądanych pomysłów jednocześnie i przeskakiwanie z jednego na drugi, w przypadku gdyby którykolwiek z nich nie dawał żadnych oznak rozwoju. Metodę tę stosował także Edison, który pracował nad kilkoma wynalazkami jednocześnie.
Ludzie stosują najróżniejsze metody. Ktoś rozmyśla, improwizując na fortepianie. Inny medytuje w kościele. Niektórzy wybierają się na „bezmyślny” spacer. Wielu słucha ulubionej muzyki. Metodą Dona Herolda było przesiadywanie w wannie. Podobnie postępował Joseph Conrad. Shelly dodatkowo trudnił się przy tym puszczaniem na wodę papierowych łódek. Wielu pomysłodawców chwali sobie czas przeznaczony na golenie zarostu. Zdziwisz się – kompozytor Brahms najlepsze pomysły miewał podczas czyszczenia butów!
Tymczasem naukowa, logiczna, pewna metoda tworzenia pomysłów ulepszania różnych rzeczy polega na WYMYŚLANIU, ZAPISYWANIU i GŁOSZENIU pomysłów najlepszych, już „obrobionych” dzięki wykorzystaniu 61 Magicznych Pytań.