Zdarza się często, że nie informuje się osoby chorej o sposobie postępowania diagnostycznego i terapeutycznego. Dodatkowo pacjent styka się z sytuacją pewnej „tajemniczości”, wytworzoną przez personel medyczny, a wynikającą z niedostępności dla chorego wielu informacji zarezerwowanych jedynie (w odczuciu pacjenta) dla „wtajemniczonych” i „wszechwiedzących” lekarzy.
Wyraźnie podkreślana jest hierarchiczność relacji, w której nie ma miejsca na żaden rodzaj partnerstwa i współpracy. Pacjent spotyka się głównie z nakazami, zakazami i zaleceniami, bardzo często zmuszony jest do całkowitego podporządkowania i posłuszeństwa.
W tym kontekście zasadne wydaje się spostrzeżenie Kulczyckiego (1971), który zauważył, że „samo znalezienie się w szpitalu nastraja niektóre osoby bardzo ponuro”. Szpital w związku z tym nadal stosunkowo często kojarzony jest głównie z cierpieniem i śmiercią, a nie z pomocą i z powrotem do zdrowia. Także inni pacjenci mogą być powodem dodatkowego stresu, gdyż znane jest zjawisko wzajemnego „straszenia się” pomiędzy współpacjentami, co stanowi formę rozładowania lęku i zapewne wyładowania tłumionej agresji wywołanej zbytnią zależnością od personelu i brakiem otrzymywanego wsparcia psychologicznego (por. Passowicz, Słowik 1998).
Człowiek chory w szpitalu najczęściej pozostaje osamotniony, odczuwa brak wsparcia psychologicznego, zdany jedynie na własne mechanizmy obronne, które w sytuacji stresu i kryzysu są mocno ograniczone.